To, co wydarzyło się na „Nabrzeżu Rzeźników”, prawdopodobnie na zawsze tam pozostanie. Jest jednak jeden człowiek na tym świecie, który doskonale pamięta bieg zdarzeń z tamtej feralnej nocy. Jonah, to w końcu jego historia stała się inspiracją dla ludzi, którzy nigdy się nie poddają. Nigdy. Według „Daily Mail” najnowszy thriller Simona Becketta jest oszałamiający, zaś „The Sun” widzi w nim pełnię napięcia. Co w „Zagubionym” widzę ja? Z pewnością świetnie skonstruowaną fabułę, wyraziste postaci i przede wszystkim żonglowanie emocjami nie tylko bohaterów, ale i czytelników. Niedający się przewidzieć kolejny ruch zdesperowanego Johana przypomina szaleńczy rajd, w którym ścigają się źli i jeszcze gorsi. „Zagubiony” jest pełnym mroku w każdym tego słowa znaczeniu, thrillerem. Mroczne wnętrza, mroczne dusze, mroczni ludzie. Główny bohater staje w obliczu walki o prawdę, i jak na złość wszystko sprzysięga się przeciwko niemu. Widzimy doskonale zagraną rola ojca, który poruszy niebo i ziemię, aby dowiedzieć się, jaki los spotkał jego syna. Wzrusza? Pewnie tak, chociaż w tej powieści dominuje raczej napięcie, niż wnikliwa psychoanaliza każdej z emocji bohaterów.
Pierwsze strony „Zagubionego” przypominają w smaku szwedzki kryminał, chociaż nie dajmy zwieść się pozorom, nie tędy wiedzie droga. Mamy gotową scenę zbrodni, która stanowi punkt odniesienia do dalszych przygód bohaterów. Czy kiedykolwiek dowiedzą się kim były ofiary przetrzymywane na „Nabrzeżu Rzeźników”? Pytanie bez odpowiedzi. Oczywiste przestaje być oczywistym, gdy do gry włączają się pokrętne relacje śledczych. Piłka jest jedna, ale za to bramek kilka. Do końca tej powieści nie wiadomo, kto do której gra. O puchar prawdy walczy przede wszystkim udręczony ojciec małego Theo, choć nie tylko on w tych ponurych zdarzeniach będzie miał status poszkodowanego. Sytuacja zmienia się diametralnie, Simon Beckett nie pozwala dreptać dobrze znaną czytelnikom drogą na skróty. Nie jest jak zawsze, i nigdy nie będzie. Mimo ciężaru poruszanej na łamach powieści problematyki, trzeba przyznać, że książkę czyta się naprawdę dobrze. Simon nie stroni od scen budzących grozę, wie doskonale do jakiego momentu towarzyszyć czytelnikowi, kiedy zaś pozwolić mu na samodzielność i uruchomienie wyobraźni. A ta, wierzcie mi, przy lekturze „Zagubionego” działa na pełnych obrotach.
Tak mroczne historie nie dzieją się tylko w powieściach uzdolnionych pisarzy. Handel żywym towarem jest faktem, jest przestępstwem, z którym należy walczyć. Beckett ukazuje słabości systemu, w którym ofiary są poddawane powtórnej wiktymizacji, a także spychane na margines życia społeczeństwa. Mimo, że jest to powieść, warto mieć świadomość, że literacka fikcja jest echem realnych problemów. Tak, zgadzam się, że ten thriller trzyma w napięciu, oddziałuje na wyobraźnię, przenosząc nas do miejsc, w których króluje zło. Beckett przygotował posiłek, po którym rośnie apetyt na jeszcze większą dawkę adrenaliny. Polecam tę książkę miłośnikom mocnych wrażeń i historii z zaskakującym finałem. Nie ukrywam, że szczególnie bliską mi z powodów zawodowych jest postać dziennikarki. Jej losy również warto poznać, środowisko dziennikarzy ma również swe mroczne oblicza. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne, równie mocne i hipnotyzujące thrillery Simona Becketta. Ten jest doskonały.
Autor: Simon Beckett
Tytuł: Zagubiony
Wydawca: Czarna Owca
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 383