Najchętniej oczekujemy na kandydatów już ukształtowanych, po zakończonym procesie nauki i pierwszych doświadczeniach zawodowych. Jednak nie zamykamy się na osoby młodsze. Warunkiem koniecznym jest pełnoletniość, niekaralność oraz stabilizacja emocjonalna. Ta ostatnia, co prawda nie jest weryfikowana testami, ale już kilka kolejnych zajęć pozwalają nam ocenić kandydata od strony emocjonalnej i kontynuować szkolenie lub podziękować mu za zainteresowanie. Nie zwracamy się ku osobom związanym z ruchami skrajnie nacjonalistycznymi czy tzw. kibolami. Patriotyzmu nie wbijamy do głowy sloganami i unikamy osób, które tylko sloganami wojują. Chętnie współpracujemy z innymi organizacjami pro obronnymi takimi jak związki Strzeleckie, drużyny Sokole czy kluby radioamatorskie.
Z Jackiem Klimankiem, dowódcą LPOT, żołnierzem rezerwy 17 WBZ, weteranem z Karbali, twórcą i organizatorem wielu ćwiczeń dla członków organizacji pro obronnych – rozmawia Anna Ruszczyk.
Skąd wziął się pomysł na utworzenie Lubuskiej Obrony Terytorialnej?
Niedługo po zakończeniu służby zawodowej w Wojsku Polskim zainteresowałem się działalnością grup oraz organizacji proobronnych. Jako żołnierz w naturalny sposób szukałem ujścia dla własnych doświadczeń, co zbliżyło mnie do tych właśnie środowisk. Początkowo były to grupy zajmujące się rozgrywkami ASG jednak szybko moje zainteresowanie ewoluowało w kierunku bardziej realnego działania. Poznałem ludzi z formacji SGO w której po pewnym czasie utworzyłem oddział w województwie Lubuskim, nie tylko czegoś się uczyłem, ale i byłem nauczycielem, dowiadywałem się coraz więcej i wyrabiałem własny punkt widzenia. Po jakimś czasie skontaktował się ze mną Grzegorz Matyasik prezes stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl z propozycją współpracy. Obserwowałem działalność tej organizacji od jakiegoś czasu, podobała mi się idea dążenia do reaktywacji wojsk Obrony Terytorialnej. W moim doświadczeniu wojskowym wiele miejsca zajmują działania o podobnym charakterze zatem naturalnym było, że zainteresuję się działalnością w stowarzyszeniu tym bardziej, że taką propozycję otrzymałem. I tutaj właśnie rozpoczyna się Lubuska Obrona Terytorialna choć właściwą nazwą jest Lubuski Pluton Obrony Terytorialnej.
Czy Specjalne Grupy Operacyjne (SGO) są Pana zdaniem zainteresowane „podłączeniem” pod działania MON? Czy są to raczej organizacje, które podążają w innym kierunku, realizują inne cele?
Nie określam siebie mianem eksperta w tych sprawach natomiast z własnych obserwacji wnioskuję, że grupy z SGO przynajmniej na tą chwilę nie są zainteresowane działalnością stricte związaną z działaniami MON w kierunku tworzenia wojsk OT. Z drugiej jednak strony formacja ta bierze częsty i aktywny udział w działaniach wspierających wojsko i weteranów. Ich akcje wolontariackie na stałe wpisały się w kalendarze wydarzeń i są realizowane na bardzo wysokim poziomie. Ludzie działający w SGO zainteresowani są własnym samodoskonaleniem szczególnie w kierunku działań formacji specjalnych, utrzymują kontakty z bardzo dobrymi szkoleniowcami, wypracowują dobre procedury działania, aktywnie uczą się nowych technik. Już chociażby to czyni ich wartościowym partnerem. Wspomnę, że jedna z grup SGO czyli SGO W.O.R.T Wrocław jest stałym gościem podczas organizowanych u nas szkoleń pn. „Weekend Zwiadowców” czy ćwiczeń „Obrońca”. Doświadczenie tej grupy z zakresu ratownictwa taktycznego pozwala mi na zabezpieczenie szkolenia w tej właśnie tematyce.
Co się kryje pod nazwą „Lubuska Obrona Terytorialna”?
Nazwa Lubuska Obrona Terytorialna dotyczy przede wszystkim profilu na FB jednak dostęp do niego posiada i inna organizacja działająca w zbliżonym kierunku. Razem można więcej zatem użytkujemy go wspólnie. Czasem używam tej nazwy pisząc lub rozmawiając o działalności plutonu jednak nie jest naszą własnością. Pod nazwą nie kryje się nic szczególnego, a dotyczy przede wszystkim działalności Lubuskiego Plutonu OT na terenie województwa Lubuskiego.
Jaka jest Wasza misja, co chcecie osiągnąć?
Misja jest całkowicie spójna z misją organizacji, a więc dążenie do reaktywacji wojsk Obrony Terytorialnej jako obywatelskiego, ochotniczego komponentu Sił Zbrojnych, co jeżeli spojrzeć na obecne działania Ministerstwa Obrony Narodowej jest chyba sprawą niedalekiej przyszłości.
Jakie sygnały otrzymujecie ze strony MON, czy i w jakim stopniu Ministerstwo wspiera inicjatywy związane z tworzeniem Obrony Terytorialnej?
Przede wszystkim od pewnego czasu rozmawia się z Nami nie na poziomie petenta, a na poziomie eksperckim. Brane jest pod uwagę, to co mamy do powiedzenia w temacie budowy OT. Jak już mówiłem nasze doświadczenie popieramy konkretnymi rozwiązaniami, opiniami ekspertów zewnętrznych. Warto nadmienić, że podpisana przez Ministra Obrony koncepcja budowy i funkcjonowania OT stworzona została na podstawie opinii różnych środowisk w połączeniu z pracami biura ds. OT, z naszej strony udostępniliśmy własne opracowanie koncepcji OT stworzone wraz z ekspertami Instytutu Sobieskiego. W widocznym stopniu nastąpiło otwarcie wojska na organizacje pro obronne, nie dalej jak w ubiegłym tygodniu brałem udział w spotkaniu przedstawicieli tych właśnie organizacji z szefem Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Zielonej Górze. Tematyka dotyczyła właśnie budowy OT i naszej w tym roli. Na poziomie zarządów organizacji odbywa się wymiana informacji pomiędzy nami, a biurem ds. OT czy biurem ds. organizacji pro obronnych. Wszystkie te działania dowodzą jak bardzo zmieniło się podejście do nas jako organizacji.
Czym dokładnie się zajmujcie, na czym skupiają się Wasze działania ?
Działania Lubuskiego Plutonu OT prowadzone są wielotorowo, a należą do nich kształtowanie wiedzy społeczeństwa z zakresu obronności, a przede wszystkim obronności w formie mikro czyli „bronię i chronię swoją małą ojczyznę” co jest kwintesencją formuły OT. Bierzemy udział w świętach państwowych oraz regionalnych podczas których naszym ubiorem i symboliką manifestujemy przynależność do organizacji terytorialnych. Organizujemy szkolenia proobronne otwarte i zamknięte z zakresu podstaw działania pododdziałów lekkiej piechoty, które doskonale wpisują się w formułę funkcjonowania wojsk OT. Współpracujemy z jednostkami wojskowymi stacjonującymi w województwie Lubuskim, a przede wszystkim z jednostkami 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Doskonałym przykładem jest nasza współpraca szkoleniowa z 17 Wielkopolską Brygadą Zmechanizowaną. Współpracujemy z terytorialnymi organami samorządowymi oraz prowadzimy działania pośród młodzieży klas mundurowych. Jako organizacja realizujemy w Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego w Międzyrzeczu autorski program szkoleniowy „Kadet” mający na celu wsparcie edukacji obronnej uczniów tej placówki.
Czy zaobserwował Pan na przestrzeni ostatnich kilku lat zwiększenie zainteresowania młodzieży do kształcenia w szkołach o profilu mundurowym?
Jak najbardziej. Wystarczy podać przykład Międzyrzecza, w którym klasy takie wystartowały bardzo późno. W trwającym roku szkolnym, to już trzecia klasa, która jest tzw. „mundurową”, a niedawno przeprowadzone dni otwarte dowiodły, że zainteresowanie jest i w przyszłym roku prawdopodobnie aktywowana zostanie kolejna klasa. Młodzież również bardziej angażuje się w sprawy związane z kreowaniem patriotyzmu w społeczeństwie, jej udział w uroczystościach jest widoczny i doceniany.
Kim są ludzie zaangażowani w Wasz projekt, członkowie LOT?
Spektrum naszych członków jest szerokie, ale w głównej mierze, to cywile ukierunkowani na aktywność proobronną, a w przyszłości na aktywność w charakterze żołnierzy jednostek Obrony Terytorialnej. Oczywiście mówiąc cywile nie mam na myśli jednoznacznego wydźwięku tego słowa, pośród nas są również żołnierze w stanie spoczynku, funkcjonariusze innych służb, robotnicy, właściciele firm, lekarze. Można powiedzieć, że to przekrój społeczeństwa. Jednak, aby dobrze robić to co robimy stawiamy na pewną dojrzałość życiową i emocjonalną stąd wymóg jaki znalazł się w projekcie szkoleniowym Lekka Piechota Obrony Terytorialnej (LPOT), który realizujemy, a jest to określenie właściwego wieku kandydata do oddziału na poziomie powyżej 25 lat.
Od kiedy realizujecie ten projekt i jakie są jego kluczowe założenia?
Projekt LPOT ruszył w roku 2012. Przeznaczony jest dla większości osób działających w ramach stowarzyszenia oraz osób z poza niego. Kluczowym założeniem jest wyszkolenie nazwijmy to jeszcze roboczo „żołnierza” OT na poziomie do plutonu włącznie. Od roku 2014 projekt posiada ściśle określony program szkolenia oraz jego certyfikacji. Skonstruowany został na podstawie wiedzy i doświadczeń naszych i współpracujących z nami instruktorów, regulaminów walki obowiązujących w Wojsku Polskim oraz regulaminów innych armii, z których również czerpiemy wiedzę. Warto dodać, że posiadamy własne materiały szkoleniowe stworzone przez naszych ludzi, dostępne w sprzedaży są takie pozycje jak „Podstawy Szkolenia Taktycznego Lekkiej Piechoty”, „Działania Patrolowe Lekkiej Piechoty”, „Taktyka Walki w Terenie Zurbanizowanym”, czy „Podstawy Ratownictwa Taktycznego”. Każda z tych pozycji jest swoistą „biblią” szkoleniową dla naszych ludzi. Od miesiąca jestem nowym szefem tego projektu i koordynuję jego realizację na terenie całego kraju.
Z kim współpracujecie i na czym ta współpraca polega?
Współpraca szkoleniowa, to przede wszystkim korzystanie z dobrodziejstwa działania na terenie stacjonowania 17WBZ. Podpisany „Plan Współpracy” daje nam dostęp zarówno do obiektów szkoleniowych jak też zabezpieczenia technicznego naszych szkoleń, a także korzystania z merytorycznej i praktycznej wiedzy żołnierzy Brygady. Nasza sześcioletnia aktywność spowodowała uzyskanie zaufania do nas przez dowództwo jednostki, co w prostym stopniu przekłada się na jej zaangażowanie wzrastające z każdym rokiem. Jeszcze dwa lata temu nie mogliśmy marzyć o wspólnym działaniu na poziomie taktycznym tymczasem dwa miesiące temu nasz pluton wziął udział w ćwiczeniu „Rosomak 16” będącym przedsięwzięciem szkoleniowym jednostki. Obecnie przygotowujemy się do udziału w największym od 25 lat ćwiczeniu taktycznym wojsk jakim jest „Anakonda 16” do którego wystawiamy kompanię lekkiej piechoty realizującą zadania właściwe dla Obrony Terytorialnej. Współpracujemy również na poziomie organizacji proobronnych i paramilitarnych, co pozwala na rozszerzanie pola działania oraz zdobywanie wiedzy i nowych doświadczeń. Ponadto aktywną współpracę realizujemy z: Jednostką Strzelecką 4046 Sulechów, Związku Strzeleckiego „Strzelec” OSW, Samodzielną Jednostką Strzelecką 3006 Nowa Sól, Oddziałem SGO W.O.R.T z Wrocławia, 13 kompanią Rozpoznawczo Szturmową, Związku Polskich Spadochroniarzy Łódź, Wschowskim Towarzystwem Strzeleckim oraz Stowarzyszeniem Strzelecko Obronnym „Gubiński Klub Sportowy – Pionier”.
Wspomniał Pan o ćwiczeniu taktycznym wojsk „Anakonda16”. Czy mógłby Pan zdradzić więcej szczegółów? Co sprawiło, że są to największe od 25 lat ćwiczenia taktyczne?
Niestety szczegółów zdradzić nie mogę. Powiem jedynie, że w kilku miejscach w kraju zaangażujemy wszystkie nasze siły we współdziałaniu z wojskiem oraz innymi służbami i zarządzaniem kryzysowym. Będziemy realizować zadania właściwe dla wojsk OT, a nasz udział traktujemy jak doświadczenie na żywym organizmie. De facto wojsk OT jeszcze nie posiadamy, a mamy nadzieję, że nasz udział pozwoli wypracować wiele wniosków dotyczących ich praktycznego wykorzystania. O wielkości tych ćwiczeń mówi przede wszystkim zaangażowanie w nie tak wielkich sił zarówno Polskich jak i innych krajów oraz działanie na wszystkich krajowych poligonach i terenach poza nimi. Podczas swojej wojskowej aktywności od roku 1988 brałem udział w różnych ćwiczeniach i jako ich uczestnik rzeczywiście mogę potwierdzić, że planowane jest największe przedsięwzięcie szkoleniowe od 25 lat.
Jak duże jest zainteresowanie Polaków uczestniczeniem w działaniach związanych z obroną terytorialną?
Zainteresowanie jest duże czego dowodem są chociażby całościowo pojmowane działania organizacji na rzecz OT. Zarówno do naszego oddziału jak też innych oddziałów i organizacji na terenie kraju obserwowany jest zwielokrotniony napływ kandydatów. Uważam to za pozytyw, ponieważ każda osoba realizująca się w tym zakresie, to osoba napędzana patriotyzmem. Taką przynajmniej żywię nadzieję, osoba myśląca o tym, że obronność kraju jest obowiązkiem nie tylko służb do tego powołanych, ale i każdego obywatela.
Co ludzi przyciąga do tego typu projektów? Czy chodzi o możliwość miłego spędzenia czasu w doborowym towarzystwie, zdobycie cennej wiedzy?
Myślę, że na początku przynajmniej dla części jest to ciekawość czegoś nowego, dla innych sposób na pewien rodzaj aktywności fizycznej, dla niektórych rzeczywista troska o bezpieczeństwo kraju i chęć oddziaływania na nie. Ta ostatnia grupa z czasem robi się coraz liczniejsza przede wszystkim za sprawą zdobywania większej świadomości w dziedzinie działań społecznych. Ważnym atutem jest również chęć zdobywania wiedzy obronnej oraz jej wykorzystania w praktyce. Jak wspomniałem wcześniej pośród nas są rezerwiści oraz żołnierze aktywni, a także funkcjonariusze innych służb. Możliwość korzystania z ich doświadczeń, to dobre rozwiązanie.
Czy i w jakim zakresie można się realizować w obszarze Obrony Terytorialnej?
Obrona Terytorialna, to bardzo szerokie spektrum działalności oczywiście biorąc pod uwagę Wojska Obrony Terytorialnej. Już niedługo takowe powstaną jako nowy, samodzielny komponent Sił Zbrojnych zatem oprócz Wojsk Lądowych, Wojsk Specjalnych, Marynarki Wojennej oraz Sił Powietrznych będziemy mieli komponent ochotniczy jakim będą Wojska Obrony Terytorialnej. Formacja ta będzie miała za zadanie działanie zarówno na rzecz społeczeństwa jak i na rzecz pozostałych rodzajów wojsk w sytuacjach zagrożeń militarnych jak i niemilitarnych. Myślę jednak, że pytanie bardziej dotyczy realizowania się członków organizacji pro obronnych, a na przykładzie stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl można robić to na kilka sposobów. Można dołączyć do jednego z naszych działających oddziałów i przechodzić wieloetapowe przeszkolenie wojskowe, można korzystać z systemu kursów i doskonalić własną wiedzę i umiejętności. W organizacji potrzebne są osoby zajmujące się informatyką, prowadzeniem portalu internetowego czy stron w mediach społecznościowych. Umiejętności z zakresu PR również są mile widziane, doradztwo organizacyjne, wiedza z zakresu pozyskiwania funduszy i wiele innych doświadczeń. Osoba w naszej organizacji, to nie zawsze ktoś w umundurowaniu i z karabinkiem w ręku. Kto chce ten zrealizuje się na pewno.
Kto może do Was dołączyć i jak wygląda procedura naboru? Jakie wymagania muszą spełnić kandydaci?
Jak wcześniej powiedziałem najchętniej oczekujemy na kandydatów już ukształtowanych, po zakończonym procesie nauki i pierwszych doświadczeniach zawodowych. Jednak nie zamykamy się na osoby młodsze. Warunkiem koniecznym jest pełnoletniość, niekaralność oraz stabilizacja emocjonalna. Ta ostatnia, co prawda nie jest weryfikowana testami, ale już kilka kolejnych zajęć pozwalają nam ocenić kandydata od strony emocjonalnej i kontynuować szkolenie lub podziękować mu za zainteresowanie. Nie zwracamy się ku osobom związanym z ruchami skrajnie nacjonalistycznymi czy tzw. kibolami. Patriotyzmu nie wbijamy do głowy sloganami i unikamy osób, które tylko sloganami wojują. Chętnie współpracujemy z innymi organizacjami pro obronnymi takimi jak związki Strzeleckie, drużyny Sokole czy kluby radioamatorskie. Wracając do procedury naboru. Kandydat powinien zalogować się na naszym portalu internetowym, tam wypełnić deklarację członkowską i przesłać ją na wskazany adres. Następnie, po otrzymaniu potwierdzenia zgłoszenia należy opłacić składkę członkowską. Od tej chwili jest się kandydatem na członka zwyczajnego i zazwyczaj po upływie trzech do sześciu miesięcy oraz pozytywnej rekomendacji członka zarządu staje się członkiem zwyczajnym stowarzyszenia. W tym samym czasie jeżeli oczywiście jest taka wola należy skontaktować się z dowódcą jednego z naszych oddziałów wojewódzkich i zgłosić chęć przystąpienia do niego. Wtedy rozpoczyna się kilkuetapowy proces szkolenia, którego pierwszym sprawdzianem jest zaliczenie certyfikacji po podstawowym okresie szkolenia.
Jesteście organizacją pozarządową, jakiego rodzaju wsparcia potrzebujecie, by móc realizować założone cele?
Przede wszystkim potrzeba nam zrozumienia w kręgach lokalnych władz samorządowych oraz pracodawców. Nie zawsze urzędnicy czy szefowie firm zdają sobie sprawę z tego, że posiadanie tego typu organizacji na swoim terenie jest dużym plusem. Nie wyciągamy nigdy ręki po coś za darmo, w zamian za wsparcie udzielamy się podczas organizacji imprez i świąt lokalnych i narodowych, możemy zorganizować szkolenia z zakresu bezpieczeństwa, pierwszej pomocy i ratownictwa medycznego, potrafimy zabezpieczyć zawody sportowe. Nie da się ukryć, że aby zrealizować nasze cele potrzebne są fundusze. Obecnie pozyskujemy je z darowizn oraz pracy własnej na rzecz organizacji.
W jakim kierunku chcielibyście rozwinąć swoją dalszą działalność?
Myślę, że właściwy jest kierunek, który z powodzeniem realizujemy od sześciu lat. A kiedy już powstanie Obrona Terytorialna? Będziemy po części zasilać jej szeregi, ale też weryfikować jej działanie oraz zwracać uwagę zawsze wtedy kiedy będzie coś negatywnego działo się w jej strukturze. Nie jesteśmy zainteresowani powielaniem błędów, dążymy do pozytywnego efektu finalnego.
Jakie mogą być przykładowe błędy, które popełniają tego typu organizacje? Na co powinny zwracać uwagę przy realizacji swoich celów?
Błędami często jest niezrozumienie tego, co chce się robić. Przykładowo. Wiele organizacji deklarując działanie na rzecz OT w praktyce nie wie na czym to działanie oprzeć. Jeżeli chce się robić coś poważnego i poważnie być traktowanym należy mieć plan i go realizować, nie można działać bez tego. Aktywność należy opierać na kośćcu zbudowanym z ludzi zaangażowanych i posiadających wiedzę, należy mieć liderów, którzy pociągną za sobą innych. Lider nie może skupić się na płomiennych mowach, musi pokazać, że potrafi i swoją wiedzę musi przelać na innych. Prawdziwy lider (dowódca) powie „Za mną”, a nie „Naprzód”. Problemem jest również brak umiejętności korelowania własnych celów z celami innych organizacji lub lokalnych władz. Jeżeli chcemy coś zrobić, nie możemy zamykać się na innych. Wspomnę jeszcze o ludziach. Ich dobór to ważna sprawa, a czasem jedna czy dwie czarne owce w stadzie mogą rozbić nie jedną inicjatywę. Unikanie osób o skrajnych poglądach i zachowaniach jest jak najbardziej porządane.
Dziękuję za rozmowę
mł. chor. rez. Jacek Klimanek – ur. 5.01.1968r. w Rudzie Śląskiej, wykształcenie średnie, zawód elektronik. Służbę wojskową rozpoczął w 1988r. w JW. 4101 czyli 1 Batalionie Szturmowym w Lublińcu skąd po ukończeniu Szkoły Młodszych Specjalistów został skierowany do jednej z kompanii specjalnych Śląskiego Okręgu Wojskowego gdzie zajmował etat radiotelegrafisty i starszego radiotelegrafisty grupy specjalnej. Służbę zawodową rozpoczął w 1991r. w 25. Batalionie Rozpoznawczym przeformowanym później w 4 Batalion Rozpoznawczy, aby zakończyć ją w roku 2008 w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej. Odpowiedzialny był za wyszkolenie zwiadowców – radiotelegrafistów dla rodzimej kompanii specjalnej. Zdobył doświadczenie z zakresu działań specjalnych oraz rozpoznawczych, skoków spadochronowych, jazdy na nartach, wspinaczki górskiej, współdziałania ze śmigłowcami, pierwszej pomocy przedmedycznej oraz języka angielskiego. Jego doświadczenie i poziom wyszkolenia zweryfikowała misja w składzie II zmiany PKW Irak gdzie brał udział w kilku operacjach bojowych. Uczestniczył w obronie City Hall w Karbali oraz operacji „Iron Sabre” będącą operacją połączoną sił polskich i amerykańskich mającą za zadanie oczyszczenie miasta z bojowników Muktady As-Sadra.
Zwolennik łączenia szkoleń organizacji paramilitarnych z wojskiem oraz innymi służbami mundurowymi.