Żyłem jak stary bandyta. „Biskup” Paweł Cwynar, Marcin Klimkowski

fragm.okładki/Wyd. Bellona

Długo zastanawiałam się nad tym, jak zacząć recenzję „Biskupa”, od jakich słów. I tak naprawdę to jest już kolejna wersja entej poprawki. Rozpocząć od tłumaczenia się dlaczego właściwie sięgnęłam po zwierzenia nawróconego gangstera, czy też wcielić się w rolę adwokata? Odpierać pojawiające się w sieci ataki, czy przejść do kontrataku? A może po prostu napisać kilka słów o tym dlaczego książka Pawła Cwynara i Marcina Klimkowskiego wywarła na mnie ogromne wrażenie.

Historii rodzimych i zagranicznych gangsterów znamy bez liku. O jednych pisano intensywnie w kolorowej prasie, bywali gośćmi na ważnych uroczystościach, zaszczytem było móc uścisnąć ich dłoń. Byli i tacy, którzy sprawy sławy i niesławy brali w swoje ręce wydając na świat kilkutomowe dzieła poświęcone ich nienagannej sylwetce. Budzili strach, podziw, śmiech, grozę, niesmak. O innych, wcale nie mniej groźnych, niebezpiecznych i barwnych postaciach nadal nie wiele wiemy, gdyż sobie tego nie życzą. Pomiędzy jednymi a drugimi jest jeszcze grupa nawróconych przestępców, którzy mają odwagę przelać na papier to, czego doświadczyli osobiście. Są gotowi na zmierzenie się z demonami własnej przeszłości, prawdą, która może być dla nich samych niewygodna.

Chcemy, aby przestępcy trafiali tam, gdzie jest ich miejsce. By ponosili konsekwencje swoich czynów, odpokutowali, wyszli lepsi, naprawieni. Z reguły mamy gotowe tezy a nasze głowy wypełnione są teoriami kryminologicznymi, które w zależności od przypadku jesteśmy wstanie przyporządkować konkretnemu „klientowi”. Sprawy na pierwszy rzut oka wydają się być banalnie proste. A jednak, prawda o motywacji przestępczej, przyczynach dla których dana osoba wybiła na orbitę przestępstw bywa o wiele bardziej złożona i skomplikowana.

Jak zatem wyglądał początek końca Pawła Cwynara, ile czasu zajęła mu tułaczka po więzieniach? Czego tam doświadczył, jaką posiadł wiedzę o życiu za kratami i czy ta wiedza do czegokolwiek dziś jest mu potrzebna? „Biskup” to osobista, pełna emocji i autorefleksji spowiedź byłego gangstera – tak brzmi mocno – ja bym dodała, spowiedź człowieka, który postanowił zacząć życie na nowo. Życie lepsze, piękniejsze, pozbawione zła. Ale zanim to nastało, musiał swoje odsiedzieć, odpokutować. Paweł w sposób ciekawy, barwny i wyczerpujący opisuje fenomen elity recydywistów w PRL’u. Wracamy zatem do lat 80-tych, milicyjno-przestępczej symbiozy i rzeczywistości sprzyjającej funkcjonowaniu szkół bandyterskich. Odwiedzamy ponure kąty komend, doświadczamy przemocy, towarzyszymy młodym, pogubionym chłopcom w wielogodzinnych przesłuchaniach, spotkaniach przeważnie zakończonych porządnym łomotem. To podróż w nędzne rejony brutalizacji działań służb i bezkarności zeksów. „Biskup” udziela nieoczywistych odpowiedzi, zbijając z pantałyku doświadczonych kryminologów. Dzięki zwierzeniom nawróconego gangstera możemy poznać dramat dzieci, które zawitały w niegościnne progi „kajdanowa”. Po raz kolejny przekonujemy się jak wiele twarzy ma przemoc i jak wiele potrzeba pracy nad samym sobą, by wyrwać się z przeklętego kręgu zła.

Książkę polecam wszystkim tym, którzy sądzą, że o systemie penitencjarnym i resocjalizacji wiedzą niemal wszystko. Tym, którzy nie do końca wierzą w to, że człowiek może się zmienić, wejść na dobrą drogę. Niedowiarkom z lubością przyklejającym pogubionym ludziom łatki przestępców, tym, którzy nad wyraz łatwo osądzają i szufladkują człowieka nie poznawszy jego autentycznej historii. Zanim osądzicie czy gangster ma prawo się nawrócić, czy w ogóle przestępca może stać się dobrym i prawym człowiekiem, zastanówcie się czy wszystkie decyzje, które sami podejmowaliście w swoim życiu były dobrymi i słusznymi wyborami. Zanim parskniecie śmiechem mówiąc „ściema”, znajdźcie czas na lekturę, wczytajcie się uważnie w słowa „Biskupa”. Czytajcie nieśpiesznie, wczuwając się w poszczególne postaci, bohaterów nie zawsze pozytywnych, ale jakże barwnych. Spójrzcie na przestępczy świat oczami przestępcy, przez korekcyjne okulary brutalizacji. Poznajcie zasady obowiązujące w więzieniach, zobaczcie jak tam płynie czas i dlaczego wielu osadzonych kończy ten spływ w rynsztoku.

Wbrew pozorom nie jest to wyłącznie książka o nawróceniu. To opowieść o trudnej i żmudnej pracy nad tym, aby stać się prymusem w przestępczym fachu. By zdobywać laury i odznaczenia na gangsterskiej arenie, piąć się w górę i jednocześnie boleśnie staczać w dół. To historia o upadkach i wzlotach, zaprzepaszczonych szansach i nie do końca wykorzystanych talentach. Głupocie i mądrości, a także o ludziach, których musimy spotkać na naszej drodze, by wreszcie przejrzeć na oczy. Zachęcam do sięgnięcia po książkę Pawła Cwynara i Marcina Klimkowskiego. Jestem przekonana, że dla osób zainteresowanych psychologią, profilowaniem kryminalnym czy resocjalizacją będzie to naprawdę interesująca lektura. Być może będzie to zaczątek do ciekawej dyskusji nad zjawiskami kryminogennymi. „Biskup” dołożył kolejny kamyczek do wiedzy o kryminalnym półświatku, o świecie, który już przeszedł do historii. Zmiany są nieuchronne, także tam, gdzie czas stanął w miejscu i niemiłosiernie przypomina o tym smutnym fakcie pogrążonemu w myślach osadzonemu.

Autor: Paweł Cwynar, Marcin Klimkowski
Tytuł:
Biskup. Nawrócony gangster
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2020
ISBN:
978-83-11-15901-3
Liczba stron:
365

Facebook