Toksyczność świata

Marzena Hryniszak

Świat przestępczy związany z narkotykami nie tylko wiąże się z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych, ale również generuje zależności międzyludzkie, ograniczanie wolności i wiązanie się z ludźmi, którym ze względu na proceder trzeba się podporządkować. Człowiek, tkwiąc w tym środowisku, staje się lojalny wobec zła dla własnego dobra.

Z Marzeną Hryniszak, autorką powieści „Nie twój interes” – rozmawia Anna Ruszczyk.

Na początku naszej rozmowy chciałabym zapytać Panią o inspiracje i motywacje, które miały wpływ na ostateczny kształt powieści „Nie twój interes”? Skąd czerpała Pani pomysły na kreacje poszczególnych bohaterów?

Myśl o tym, aby napisać powieść kryminalną, od lat chodziła mi po głowie. Wreszcie powiedziałam sobie poważnie: pisz, nie masz nic do stracenia. Zdarzało mi się dawniej tworzyć „do szuflady” i zawsze świetnie się przy tym bawiłam, chociaż nigdy nie miało to żadnych następstw, często były to teksty niedokończone. Tym razem podeszłam do sprawy dojrzalej, ale również bez wielkich planów. Ot, puśćmy wodze wyobraźni, bawmy się fikcją, zobaczymy, co będzie. Bohaterowie „Nie twojego interesu” nie mają swoich odpowiedników czy wzorców w realnym świecie. Gdy cała ta historia zaczęła we mnie „żyć”, postaci nabierały charakteru, osobowości i kolorów. W efekcie powstała powieść taka, a nie inna, gdyż tak właśnie poprowadzili mnie w niej bohaterowie.

Czy trudno jest dziś zadebiutować na rynku książki?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony mamy obecnie ułatwiony kontakt z wydawnictwami, możemy wysyłać swoje propozycje mailem bez ograniczeń ilościowych. Możemy też wydać książkę samemu w ramach self-publishingu lub w modelu subsydiowanym. Rozwiązań jest kilka, a zatem teoretycznie każdy ma szansę zadebiutować. Z drugiej zaś strony ów wachlarz możliwości nie jest taki oczywisty, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że wydawnictwa dostają każdego dnia mnóstwo propozycji, a zrealizować mogą jedynie część z nich. Aby zadebiutować w tradycyjnym wydawnictwie, trzeba wyróżnić się swoją opowieścią na tle innych tekstów. Pozostałe drogi wydania książki zapewne generują inne trudności, ale jak wiemy, gdy się czegoś bardzo, bardzo chce…

Który z bohaterów powieści był dla Pani w sposób szczególny ważny, bliski?

Zżyłam się ze wszystkimi bohaterami, nawet tymi negatywnymi, toteż nie wyobrażam sobie mojej opowieści bez któregoś z nich. Każdy jest niezbędny i ważny, myślę jednak, że najbardziej związana jestem z Karoliną i oczywiście Wojtkiem. To ich oczyma najczęściej patrzyłam na kreowany świat od wewnątrz. Ich przeżyciom, wspólnej przeszłości poświęciłam wiele myśli i wyobrażeń o tym, jak ja odnalazłabym się w sytuacji.

Przestępczość jest zjawiskiem złożonym, zdarza się, że ofiara staje się również i sprawcą przestępstwa. Który z momentów konstruowania kryminalnej linii życia bohaterów był dla Pani największym wyzwaniem?

To prawda, osoba poszkodowana może uwikłać się w przestępstwo, podobnie jak sprawca może paść ofiarą z powodu swych uwikłań. To nie jest czarno–biała strefa. Wyzwań konstrukcyjnych, jeśli mogę tak to ująć, w powieści było wiele. Od postępowania lekkomyślnego Mateusza, przez wybory Sebastiana po motywację Dawida i oczywiście nie tylko. Każdy z nich mierzył się ze światem przestępczym inaczej. Mówiąc potocznie: miał inny punkt siedzenia, inną wrażliwość i inne pobudki. Istotne było dla mnie to, by w każdym z nich dostrzec człowieka, zrozumieć, dlaczego postępują w taki właśnie, a nie inny sposób.

Zaintrygował mnie wątek dzieciństwa Wojtka i Karoliny. Łączyła ich wyjątkowo silna więź. W jaki sposób Pani zdaniem doświadczenia z dzieciństwa mogą mieć wpływ na nasze dorosłe życie?

Doświadczenia z najmłodszych lat, mówiąc kolokwialnie, ciągną się za nami przez całe życie. Im więcej traum w dzieciństwie, tym trudniejsza dorosłość, ale zapewne każdy radzi sobie inaczej w odnajdywaniu swojej drogi. Zafundowałam Wojtkowi i Karolinie smutne młode lata, lecz dzięki temu, że mieli siebie, połączyła ich wyjątkowa przyjaźń, weszli w dorosłe życie z większymi szansami właśnie dzięki wzajemnemu wsparciu. Brak pewności siebie u Karoliny i opiekuńcze skłonności Wojtka, które stanowią niejako konsekwencje przeszłości, nie były bez znaczenia dla ich losów.

Przestępczość, uzależnienia czy toksyczne związki. Które z zagrożeń ukazanych na stronach powieści „Nie twój interes” zasługują na głębszą analizę?

Myślę, że to kwestia odbioru, ponieważ każde z tych zagrożeń ma potencjał do destrukcji, jednak najgorsza jest kombinacja wszystkich trzech. W powieści występują w różnych odsłonach i dotyczą bohaterów o odmiennych motywacjach, jednak zawsze wpędzają w kłopoty i niszczą. Świat przestępczy związany z narkotykami nie tylko wiąże się z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych, ale również generuje zależności międzyludzkie, ograniczanie wolności i wiązanie się z ludźmi, którym ze względu na proceder trzeba się podporządkować. Człowiek, tkwiąc w tym środowisku, staje się lojalny wobec zła dla własnego dobra. To również jest toksyczność świata, z którego ciężko się wydostać. Wydaje mi się, że to kwestia uwikłania w zależności tego środowiska stanowi ważne zagadnienie do analizy.

Co by Pani zrobiła na miejscu osoby, która odkryła, że w jej firmie popełniane są przestępstwa, tzw. lewizny?

To właśnie jest pytanie, które postawiłam sobie, snując opowieść o Wojtku w Kenirovicach. Co ja bym zrobiła? Co powinnam zrobić? Jak ocenić konsekwencje i stopień zagrożenia? Na szczęście nigdy nie byłam w podobnej sytuacji i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Gdyby jednak przewrotny los zaserwował mi takie doświadczenia, chciałabym mieć w sobie tyle odwagi co Wojtek Redyński.

Prywatne śledztwa przynoszą więcej korzyści, czy ryzyka?

Podejrzewam, że w prawdziwym, nie zaś powieściowym świecie, powodzenie prywatnych, zwłaszcza amatorskich śledztw to kwestia szczęścia, a więc ryzyko może istotnie przyćmić korzyści, a całe przedsięwzięcie skończyć się tragicznie. W mojej powieści bohaterów wspierał detektyw Jeremi Cygan, zwiększając szanse na sukces. W takich przypadkach prędzej czy później pojawia się współpraca z policją, zwłaszcza gdy sprawa dotyczy kryminalistów, narkotyków i zabójstw.

Czy po gangu Mecenasa możemy spodziewać się kolejnych ciekawych śledztw?

Gdy skończyłam prace nad powieścią, zrobiło mi się trochę przykro, że to już koniec przygody z tą ekipą. Natychmiast pojawiły się pocieszające myśli o kontynuacji. Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale być może jeszcze wrócę do tej historii i powstanie dalszy ciąg. Natomiast obecnie kończę pisać inną, publikowaną w odcinkach na blogu powieść, która ma nieco inną, bo lżejszą, komediową formułę opartą na wątku kryminalnym. Planuję porządnie ją dopracować i być może również wydać w formie książkowej. Ponadto pracuję nad kolejną powieścią. Myślę, że będzie co czytać.

Dziękuję za rozmowę

Marzena Hryniszak (ur. 1979) – z wykształcenia filolog. Pracowała między innymi w redakcji portalu internetowego, prowadziła własną firmę. Obecnie zajmuje się wychowywaniem dzieci i pisaniem, które zawsze było jej pasją. Od 2020 roku publikuje na blogu powieść eksperymentalną Fikcyjny ja. Zadebiutowała powieścią kryminalną „Nie twój interes”.

Facebook