Na plaży we Władysławowie bywa blisko 60 tysięcy ludzi jednego dnia. W szczycie sezonu po mazurskich jeziorach pływa nawet 170 tysięcy osób. Praca na jeziorach i rzekach różni się od tej nad morzem. Tutaj nie ma tak wysokich fal, sztormów czy prądów wstecznych. Więcej jest jednak wirów czy glonów oplatających nogi i ręce. No i samobójców skaczących z mostów do rzek. Ciało po wyciągnięciu z wody wszędzie jednak wygląda tak samo.
Ratownictwo – w szczególności wodne – ma w sobie coś uzależniającego. Kiedy ratownik gotów jest walczyć o ludzkie życie, zawsze naraża też swoje. Wobec zagrożenia reaguje odruchowo. Nie kalkuluje, nie waha się. Bohaterowie na co dzień bezimienni i anonimowi, przez cały rok ratujący setki ludzkich istnień, w książce Dawida Góry otrzymują twarze i głosy. Każdy z nich doskonale zna ogłuszający dźwięk miarowego rytmu serca, kiedy mierzy się z głębią.
W książce „WOPR. Życiu na ratunek” poznajemy szczegóły pracy ratowników, ciężkiej i niebezpiecznej, a jak się okazuje, również często lekceważonej przez społeczeństwo. To wstrząsający i poruszający reportaż o najtrudniejszych akcjach i zawodowej codzienności. O zasadach, które ratują życie, i żywiole, który uczy pokory.
Pamiętam twarze niemal wszystkich zmarłych, których wyciągnąłem z wody – mówi Przemysław Regulski, ratownik wodny, jeden z bohaterów książki. Jak ratownicy radzą sobie w ekstremalnych sytuacjach? Co czują, kiedy ratunek przychodzi za późno? Jak ich pracę postrzegają najbliżsi? Reportaż Dawida Góry wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu aż do końca. Książka w księgarniach pojawi się już 27 kwietnia.
Premiera: 27.04.2022