Jak pozbyć się zwłok

Oględziny miejsca wyrzucenia szczątków. Akta sprawy (fot. A.Gawliński)

Kilkanaście lat temu, gdy przekraczałam bramy do świata kryminalnego, moim głównym celem było poznanie przyczyn, dla których ludzie popełniają przestępstwa. Tym samym dużą nadzieję pokładałam w profilaktyce i prewencji kryminalnej. Zastanawiałam się, co można zrobić, aby zminimalizować ryzyko stania się ofiarą przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu. Z biegiem lat kryminologia ustąpiła miejsce kryminalistyce, a sposoby na dokonywanie zbrodni stały się materią, którą nieustannie badam. O zabójstwach napisano już sporo, w każdej uniwersyteckiej bibliotece znajdziecie półki uginające się pod ciężarem literatury naukowej poświęconej temu zjawisku. W świecie wirtualnym powstały fora oraz grupy tematyczne, gdzie można do woli wymieniać się wiedzą, skryptami, a także własnymi spostrzeżeniami odnośnie konkretnych spraw kryminalnych. W sieci można stać się śledczym, sędzią czy adwokatem. Czy zbrodnia nadal wzbudza emocje w społeczeństwie, czy w zalewie koszmarów i sensacji brutalność sprawców przemocy zwraca naszą uwagę? Znajdujemy jeszcze miejsce na współczucie, refleksję i pytanie „dlaczego?”. Dlaczego doszło do zbrodni, czy można było jej zapobiec, kto wiedział o problemie ofiary, czy szukała pomocy, kim był sprawca, jaka relacja ich łączyła, gdzie były służby, instytucje i urzędnicy? Zaczyna się polowanie na winnego, rusza lawina przerzucania odpowiedzialności, rozmywania winy i karmienia społeczeństwa sensacyjną miazgą będącą połączeniem faktów i domysłów.

Piwnica. Akta sprawy (fot. A.Gawliński)

Zapewne to właśnie drastyczne szczegóły dotyczące zbrodni interesują odbiorców najbardziej. Tło zdarzeń czy historie rodzinnych konfliktów schodzą na dalszy plan. W centrum uwagi znajdują się informacje o ilości zadanych ciosów i obrażeń. Im większy kaliber okrucieństwa, tym więcej chcemy wiedzieć o danej sprawie, śledzimy wychodzące na jaw nowe fakty, aktualizujemy i analizujemy strzępy informacji. Ciekawią nas przede wszystkim brutalne zbrodnie. Między innymi, z myślą o tych, których interesują szczegóły manipulacji ze zwłokami ofiar, powstała książka „Jak pozbyć się zwłok”. Od razu zastrzegam, nie jest to publikacja mająca na celu szokowanie czy epatowanie drastycznymi obrazami śmierci. To merytorycznie, rzetelnie przygotowane studium zabójstw, w którym oprócz rekonstrukcji tragicznych zdarzeń znajdziecie opisy obrażeń przyżyciowych i zażyciowych. Kilkaset stron poświęconych ostatnim chwilom życia ofiar z pewnością wzbudzą emocje, zwłaszcza że wiele z tych zbrodni było po prostu aktem bestialstwa oraz niczym nieuzasadnionych aktów przemocy.

Ci, którzy mają plany na pozbycie się zwłok, tym bardziej powinni zapoznać się z treścią książki Andrzeja Gawlińskiego. Czy istnieją skuteczne sposoby na „zniknięcie” ofiary, czy prezentowane w popkulturze pomysły na pozbycie się zwłok są faktycznie niezawodne i gwarantują bezkarność? Ilu zabójców, tyle pomysłów, choć trzeba sobie jasno powiedzieć, nie wszyscy są po kursach z zakresu psychologii śledczej, kryminalistyki czy kryminologii. Owszem, zdarzają się lepiej przygotowani sprawcy, i o nich też przeczytacie w tej publikacji. Autor przeprowadził gruntowne badania aktowe blisko pół tysiąca spraw karnych prawomocnie zakończonych wszczętych z art. 148 kodeksu karnego. Kilkaset dramatów, w których ofiarami stawały się osoby z bliskiego lub dalszego otoczenia sprawcy, ale również osoby przypadkowe, nieznające oprawcy.

Poszukiwanie zwłok. Akta sprawy (fot. A.Gawliński)

Można dyskutować nad złem, próbować ważyć, które zdarzenia są bardziej lub mniej brutalne. Jednym ofiarom można współczuć, drugim przykleić łatkę „same tego chciały”. Tkwi gdzieś w nas potrzeba oceny i uzasadniania wyborów oraz decyzji innych osób, stąd dość sprawnie wychodzi nam osądzanie zachowania ofiar. Wciąż nie pozbyliśmy się stereotypów i stygmatyzacji. Kto dziś zapłacze nad losem zamordowanej w lesie prostytutki, czy skatowanego na śmierć na melinie bezdomnego człowieka? Dlaczego jednym sprawcom odpuszczamy, podczas gdy innym życzymy, aby „zajęli się” nimi współosadzeni. W śmierci nie ma równouprawnienia i sprawiedliwości. Czytając „Jak pozbyć się zwłok” staniecie się świadkami makabrycznych zdarzeń, które miały miejsce w różnych częściach Polski. To, co zobaczycie, pozostanie z wami na zawsze. Myślę że mało jest takich czytelników, którzy przejdą przez te kilkaset stron obojętnie i w dobrym humorze. Czego się dowiecie z tej lektury? Kto i w jaki sposób pozbywa się zwłok oraz które z metod wybierane są najczęściej. Przy użyciu jakich narzędzi dokonywane są manipulacje ze zwłokami, co dzieje się z ich częściami, gdzie są przechowywane lub porzucane. Przypominam, to nadal jest publikacja o ludziach, napisana z poszanowaniem ofiar zabójstw. Na próżno szukać w niej sensacyjnych dywagacji, czy osobistych refleksji autora. Czytelnik otrzymuje konkretne opisy sposobów działania sprawców zorganizowanych i niezorganizowanych, dowiaduje się jaki los spotkał ofiary przed i po śmierci z rąk zabójcy. Co działo się ze zwłokami po dokonanej zbrodni, jak postępowali sprawcy kierujący się różnymi motywami. Poszukujący rzetelnej i wysoko merytorycznej wiedzy kryminalistycznej ocenią tę książkę bardzo dobrze. Kto wie, może przewrotnie stanie się ona wskazówką, jak nie pozbywać się zwłok. Ci, którzy myślą, że stosując złożone metody unikną odpowiedzialności karnej, będą gorzko rozczarowani. Zbrodnia doskonała nie istnieje, o czym przekonali się sprawcy zabójstw opisanych w tej publikacji.

Oględziny miejsca wyrzucenia szczątków. Akta sprawy (fot. A.Gawliński)

Oprócz ukazywania mechanizmu śmierci i sposobu zadawania obrażeń, autor dzieli się fragmentami z protokołów oględzin i otwarcia zwłok, opinii sądowo-lekarskich oraz zeznań. W efekcie otrzymujemy również narrację pierwszoosobową, w której sprawcy opisują jak doszło do zbrodni, co zrobili z ciałem, czasem mówią co czuli przed, w trakcie i po zabójstwie. Ofiary nie mogą już nic powiedzieć, ale dzięki zaangażowaniu śledczych i wytrwałości bliskich, prawda o zbrodni została wydobyta na światło dzienne. Polecam lekturę wszystkim, którzy interesują się technicznymi aspektami zbrodni, użytymi narzędziami, metodami i sposobami na pozbywanie się ciał. Tym, którzy poza znanymi już medialnymi sprawami, chcieliby poznać historie ofiar, których nigdzie dotąd nie opisywano. Autor podzielił tę wiedzę na części, prezentując poszczególne sposoby pozbywania się ciał na przykładach zabójstw, które często przez wiele lat pozostawały niewykryte. Książka zainteresuje czytelników poszukujących autentycznych historii, ukazujących rolę ofiary w genezie przestępstwa. Pytania o to, czy można było danej zbrodni zapobiec z pewnością będą do was powracać. Poznacie modus operandi zabójców wielokrotnych oraz sposoby zacierania śladów miejsc zakopanych zwłok.

Kociołek ujawniony w mieszkaniu Arnolda zawierający czaszkę jednej z ofiar po przewiezieniu go do prosektorium. Akta sprawy (fot. A.Gawliński)

Nie da się ukryć, to nie jest lektura dla każdego, ale dla świadomego czytelnika, u którego nie będą budzić odrazy fotografie zwłok w niej zawarte To nie jest lekki kryminał, czy thriller, który ma za zadanie dostarczyć nam rozrywki. Wiedza zawarta w „Jak pozbyć się zwłok” jest skierowana do konkretnej, grupy docelowej, do ludzi zainteresowanych kryminalistyką, kryminologią i naukami pokrewnymi. Każdy z tej kilkusetstronicowej publikacji wyciągnie coś dla siebie, w zależności od interesującego go kontekstu zbrodni. Motywy, planowanie i realizowanie zbrodni, niepowodzenia przy pozbywaniu się zwłok, okoliczności ujawniania fragmentów ciał, zachowania sprawców i świadków świadczą o mnogości perspektyw badania przyczyn i przebiegu zabójstw. Andrzej Gawliński poświęcił mnóstwo uwagi na ukazanie stosowanych prostych i złożonych metod, od zakopywania zwłok, poprzez betonowanie, zatapianie, rozkawałkowanie, spalanie, aż do rozgotowywania czy rozpuszczania w substancjach chemicznych. Wyjątkowe studium o zbrodni, uświadamiające różnorodność zachowań zabójców i manipulacji zwłokami ofiar, zasługuje na uwagę i głębszą refleksję. Dla tych, którzy mają potrzebę wzbogacenia wiedzy, autor przygotował wykaz literatury polskiej i zagranicznej. Zachęcam do sięgnięcia po publikację „Jak pozbyć się zwłok” i do podzielenia się odczuciami oraz wrażeniami po zakończonej lekturze.

Autor: Andrzej Gawliński
Tytuł: Jak pozbyć się zwłok
Wydawca: Wydawnictwo Kryminalistyczne
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 628

Facebook