Tułaczka po najcięższych zakładach karnych, czyli „Uśmiech losu” Pana „Wiktora” [recenzja]
Gdyby „Wiktor” był kowalem swego losu, może by tak głupio tych kilkunastu lat w pierdlu nie zmarnował. A tak zawierzył fartowi, szczęściu, cwaniactwu i stało…