Nasze prawo jest tak skonstruowane, że na ten moment moja wiedza nie jest traktowana stricte jako dowód w sprawie, dopiero poparta na przykład badaniem poligraficznym. Firmy prywatne, korporacje już korzystają z takiej wiedzy i myślę, że tutaj zakres takich zadań i potrzeb będzie wzrastał.
Z Natalią Hofman, psychologiem, trenerem, specjalistką w zakresie rozpoznawania kłamstwa, autorką książki „Jak wykryć kłamstwo” – rozmawia Anna Ruszczyk.
Na rynku ukazało się kilkanaście pozycji poświęconych mowie ciała i temu jakie informacje wysyłamy w sposób nieświadomy chociażby poprzez gestykulację, czy postawę. Przed kilkoma dniami miała miejsce premiera Twojej książki „Jak wykryć kłamstwo”. Czym się różni ta publikacja od tych, które znane są już czytelnikom zgłębiającym wiedzę dotyczącą body language?
Moja książka zawiera w sobie to wszystko, co uważam jest niezbędne do tego, żeby zająć się tematem wykrywania kłamstwa. Czytałam mnóstwo książek dotyczących mowy ciała, kłamstwa, przesłuchań, grafologii itd. Jednak w żadnej z nich nie ma pokazanej dziedziny jaką się zajmuję, czyli wykrywania kłamstwa interdyscyplinarnie. W mojej książce czytelnik znajdzie dużo więcej niż same zagadnienia body language.
Czy w Polsce istnieją ośrodki badawcze, naukowcy pokroju Paula Ekmana, którzy prowadzą badania poświęcone psychologii kłamstwa?
Osobiście nie znam takich osób. Sama rozpoczęłam badania wraz z koleżanką Ewą Worotyńską-Kos z analizy wyglądu i mamy imponującą próbę badawczą oraz wyniki, które mam nadzieję ujrzą wkrótce światło dzienne.
Z tego co obserwuję na Twoim profilu, książka cieszy się sporym zainteresowaniem. Jak sądzisz czy i w jaki sposób wiedza w niej zawarta może przyczynić się do zmian w życiu czytelników?
Liczę na to, że każdy wybierze z tej książki to, co dla niego najważniejsze. Ostatnio usłyszałam takie zdanie na jej temat od osoby „z branży”, że jeśli ktoś styka się z tematem pierwszy raz to pewnie wyciągnie dla siebie rzeczy związane z analizą wizerunku, ciekawostki dotyczące mowy ciała czy technik na złapanie kłamcy. Natomiast dla kogoś, kto już z „niejednego pieca chleb jadł” książka ta odkrywa sporo kuchni, którą można wykorzystywać w pracy na przykład przy przesłuchaniach. Wszystko zależy jaki poziom wiedzy będzie miał czytelnik oraz czego oczekuje kupując taki tytuł.
Dlaczego nie warto przekładać umiejętności wykrywania kłamstw na grunt prywatny, rodzinny? Jakie pułapki czekają na profilera?
Budowanie zaufania jest sztuką o wiele trudniejszą niż wykrywanie kłamstwa.
Jakie powinny być nasze pierwsze kroki do stania się ekspertem w zakresie psychologii kłamstwa? Czy Twoim zdaniem będzie wzrastać zapotrzebowanie na psychologów specjalizujących się w tej dziedzinie?
Ciężko ocenić mi to w tej chwili. Nasze prawo jest tak skonstruowane, że na ten moment moja wiedza nie jest traktowana stricte jako dowód w sprawie, dopiero poparta na przykład badaniem poligraficznym. Firmy prywatne, korporacje już korzystają z takiej wiedzy i myślę, że tutaj zakres takich zadań, potrzeb będzie wzrastał. Co do stawiania pierwszych kroków na pewno dużo wiedzy płynącej z przeczytanych książek, przydadzą się szkolenia z tego zakresu, studia psychologiczne. Dobrze też dodatkowo poszerzyć wiedzę o studia podyplomowe z zakresu dowolnej dziedziny jaka zawiera się w wykrywaniu kłamstwa jak kryminalistyka, ekspertyza dokumentów itp. Zależy w czym chcemy się specjalizować, gdyż psychologia kłamstwa to temat bardzo szeroki.
Na kartach książki opisujesz ciekawe przypadki z Twojego życia zawodowego, chciałabym dopytać o sprawę kradzieży w księgarni, czy ostatecznie ustalono sprawcę? Jak pracochłonne są tego typu zlecenia od pracodawców i czy często korzystają z wiedzy i umiejętności zawodowych profilerów?
A kim jest zawodowy profiler? Jak to rozumiesz? Jestem zawodową profilerką, natomiast nie kryminalną, nie pracuję wewnątrz Policji. Termin „profiler” jest mocno zaszufladkowany w Polsce i sprowadzony przede wszystkim do szukania sprawców przestępstw, a to nie tylko w tym rzecz. Profiler to ktoś, kto potrafi czytać człowieka. Jeśli pytasz o rozwiązanie sprawy dotyczącej kradzieży w księgarni, mogę powiedzieć, że zakończyło się pomyślnie. Każda sprawa jest pracochłonna, zależy od zlecenia.
Nie serwujesz odbiorcom gotowej wiedzy „jak kłamać”, wręcz przeciwnie ukierunkowujesz na tor „jak wykryć kłamstwo”. Jak sądzisz, czy książka zawierająca garść porad o tym jak oszukać, okłamać, zataić prawdę przed kimś bliskim, pracownikiem, kontrahentem, urzędnikiem cieszyłaby się większym zainteresowaniem?
To się okaże, gdzie ostatecznie zawędruje moja książka, w chwili obecnej kilka dni przed premierą była na 5 miejscu w kategorii rozwój osobisty w empiku. Mam nadzieję, że dobra treść obroni się sama.
Dziękuję za rozmowę